niedziela, 24 lipca 2016

02.

Są ludzie, którym szczęście mignie tylko na moment. Tylko na moment się ukaże. Po to tylko, by zniknąć po chwili i uczynić życie smutnym i pustym.
Tego właśnie się bała. Tyle już razy spotkało ją rozczarowanie, że nie potrafi podjąć sama decyzji. Najpierw śmierć ukochanej rodzicielki. Następnie ojciec, którego kochała nad życie. Do tego jeszcze teraz chłopak, w którym wcześniej była ogromnie zakochana. Teraz jest tylko marionetką w jego brudnych rękach. Nie sprzeciwi się mu jednak. Zbyt boi się kolejnej straty. Chodź jej życie staje się coraz bardziej gówniane, woli je od kolejnego rozczarowania.
    ***
Po raz pierwszy od jakiegoś czasu śniło jej się coś przyjemnego.  Nigdy nie widział tak pięknych oczu. Były one niczym dwa lśniące szmatagdy. Patrzyły na nią z czułością i troską. Miała nadzieję, że kiedyś pozna ich właściciela i ujrzy je w rzeczywistości. Obudziła się z uśmiechem na ustach. Zszedł on jednak od razu, gdy usłyszała głośne trzaśnięcie drzwiami. Wiedziala, co to znaczy. Diego nie był dziś w zbyt dobrym humorze. Wszedł do pokoju.
- Masz zamiar ruszyć dzisiaj dupę, czy będziesz się tak lenić cały dzień?
- Tak, już wstaję, właśnie się obudziłam.
- Pośpiesz się, bo inaczej nie ręczę za siebie - powiedział, po czym wyszedł z pokoju. Martina odetchnęła z ulgą. Bardzo bała się chłopaka, gdy miał zły humor. Często wpadał na jakieś chore pomysły, które dziewczyna musiała realizować. Oby nie było tak dzisiejszej dnia... Nie chcąc bardziej denerwować mężczyzny udała się do łazienki. Po wykonaniu porannej toalety. Przebrała się w czyste rzeczy. Słysząc wołanie mężczyzny zeszła na dół.
- Z całą ekipą idziemy dziś do klubu. O 21 masz być gotowa do wyjścia.
Po wypowiedzeniu tych słów wyszedł z domu bez słowa. Zabolało to dziewczynę, jednak od razu odeszło to w zapomnienie. Idą do klubu. Wiedziała, że znów ją wykorzystają. Samotna łza spłynęła po jej policzku. Stała ją szybko doprowadzając się do porządku. Nie mogła pozwolić sobie na płacz. Diego mógł wrócić w każdym momencie. Nie wytrzymała jednak i ze szlochem rzuciła się na kolana. Wiedziała, że sama zgotowała sobie taki los. Uciekając przed przeszłością, wpakowała się w jeszcze większe bagno. Wiedziała, czego teraz potrzebuje. Powoli wstała i udała się do łazienki. Z najwyższej półki sięgnęła małe pudełeczko. Gdy uniosła jego wieko ujrzała to, czego szukała. Wzięła metalowy przedmiot do ręki i wykonała kilka cięć do kolekcji na swoim nadgarstku. Spływająca po jej ręce krew sprawiła jej ogromną satysfakcję. Nie przyniosła jednak ukojenia. Dziś było gorzej niż zwykle. Ból psychiczny nie mógł równać się z tym fizycznym. Popadała w coraz większy obłęd. Z myślą, że nikt już jej nie pomoże oparła głowę o zimne kafelki i zatraciła się w smutku.
    ***
Przyjechała czerwoną szminką po swoich wargach. Ostatnie poprawki miała już za sobą. Chcąc ocenić swój  wygląd przejrzała się w lustrze. Szczupłe stopy odziane w czarne, niebotycznie wysokie szpilki. Szczupłe długie nogi, ukazane w prawie całej okazałości dzięki bardzo krótkiej czerwonej sukience. Płaski brzuch, dość duże piersi widoczne poprzez głęboko wycięty dekolt. Wydatne usta, mały, lekko zadarty nos, duże, czekoladowe oczy. Blond włosy, sięgające do ramion. Bardzo mocny makijaż. Chodź była bardzo ładna, można stwierdzić wręcz idealna nie czuła się dobrze. Na pierwszy rzut oka było widać, że jest panienką lekkich obyczajów. Nie chciała tego. Z przemyśleń wyrwał ją głos mężczyzny, wołający ją na dół. Wzięła głęboki oddech i wyszła.
    ***
Muzyka dudniła w jej uszach, alkohol buzował w jej żyłach. Zamówiła kolejnego drinka, aby następnego dnia pamiętać jak najmniej z tego co stanie się później. Teraz jednak starała się o tym nie myśleć. Chciała się dobrze bawić. Poruszając zmysłowo biodrami podczas tańca czuła na sobie wygłodniałe spojrzenia mężczyzn. Nagle poczuła uścisk na nadgarstku. Wiedziała, że już się zaczęło. Poczuła, jak gula w jej gardle nagle się powiększa. Odwróciła się powoli i ujrzała Diego. Pokazał jej, żeby szła za nim. Co miała zrobić? Posłuchała go i teraz stoi na zapleczu z tyłu klubu. Jest bardzo zimno, a ona tkwi tam i czeka, nie wiedząc nawet na kogo. Wtem zza ściany wyszło dwóch łysych mężczyzn. Wykrakała. Jeden z nich był wysoki, dość szczupły. Drugi niski, masywny, ale i umięśniony. Wiedząc ich krzywe uśmiechy zaczęła bać się jeszcze bardziej. Wiedziała, że znów zostanie skrzywdzona. Ten niższy podszedł do niej. Mimo dość małego wzrostu i tak był od niej wyższy.
- Ty jesteś tą dziwką od Diego?
Słysząc to określenie jej oczy zaszły łzami. Przełknęła głośno ślinę i kiwnęła delikatnie głową. To działo się tak szybko. Wysoki mężczyzna podszedł do niej, krzyżując jej ręce za plecami. Nie zdążyła nawet zareagować. Wtedy ten drugi podszedł do niej i zaczął ją obmacywać. Po jej twarzy zaczęły toczyć się łzy. Na początku próbowała się wyrwać. Jednak uścisk na jej nadgarstkach był zbyt silny. Nie dała rady. Poddała się. Z resztą jak zawsze. Oblech wsadził swoją rękę pod jej sukienkę, na co dziewczyna cicho pisnęł i cofnęła się do tyłu. Nie zrobiła tego specjalnie. To był odruch. Jednak została za to ukarana policzkiem. Usłyszała dźwięk dartego materiału i poczuła dłonie mężczyzny na swoich udach. Wiedziała, że już nie może nic poradzić. Do jej uszu dotarło szuranie butów. "O nie, czyżby kolejny mężczyzna chce mnie skrzywdzić?"-pomyślała. Nagle ujrzała postać w cieniu. Gdy osoba zrobiła krok do przodu, zobaczyła ją w pełnej okazałości. Jednak pierwszym co ujrzała były piękne szmaragdowe oczy...


Hejka ;)
Oto dwójeczka ;**
Mam nadzieję, że się podoba ;)
Wybaczcie za błędy.
Ja obiecałam, dzisiejszy rozdział jest dłuższy od poprzedniego.
Jeśli przeczytałeś, proszę o opinię w komentarzu.
Besos ;****
                              ~Tinita Blanco

5 komentarzy:

Alessia pisze...

Uratuj ją, a nie stój czasami jak słup soli!
Diego. Co z niego za facet
Bydle, a nie facet 😑
Zajebisty.
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤

Maddy ❤

Anonimowy pisze...

Wow! �� Genialne! �� Robi sie coraz ciekawiej, czekam na wiecej ��❤️
~Kot ��

Madziaa pisze...

Wow wow wow wow
On ją uratuje !!!
Ja chcę żeby uratował ;D

Perełka <3

Diego... Brak słów

W sunie nie rozumiem zachowania Fiolki? Czemu nie ucieknie?
Bardzo mi jej szkoda ;(

Nie mogę doczekać się nexta

XOXO
Madzia <3

WhiteKitty pisze...

Weź ty się lepiej za naukę, a nie piszesz jakieś chore blogi! #MamaRadzi

Rozdział super. Ze zniecierpliwieniem czekam na następny, ale...
OPANUJ SIĘ TROCHĘ!
To dopiero 2 xD

I lepiej szybko wracaj, bo mam Ci coś ważnego do powiedzenia, a jak będę to trzymała dla siebie to eksploduję!

Zapraszam do mnie: http://northstartown.blogspot.com

~Małgosia

Unknown pisze...

Cudowny blog *-*
Uwielbiam twój styl pisania,po prostu cudo ❤️
Uratował ją,on jest taki kochany,
Jeżeli chodzi o Diego,ugh!
Co za facet!?

Cudowny
Wspaniały
Genialny
Czekam na next;**
Buziaczek dla Ciebie 😘 😘 😘

Diana