Rozdział dedykuję Maddy ;**
Rozdział zawiera wulgaryzmy!
***
Każdego dnia, o tej samej porze szła do parku. On zawsze siedział na tej samej ławce i czytał książkę. Codziennie inną. Przyglądała mu się z ukrycia.
Widząc go czuła się szczęśliwa. Bardzo chciała go poznać, dowiedzieć się, co lubi, jaki jest, ale wiedziała, że to nie byłoby zbyt rozsądne. On- ideał każdej kobiety, silny i przystojny, około trzydziestki, a ona? Dwudziestoletnia prostytutka... To nie brzmi zbyt dobrze. Miała nadzieję, że sam jego widok jej wystarczy. Wiedziała, że gdyby Diego się dowiedział, nie byłyby zadowolony. Byłby wściekły! Ale przecież nie musi o tym wiedzieć. Ostatnio cały czas spędzał po za domem. Ale to chyba lepiej. Jednak wiedziała, że to nie będzie trwało wiecznie i w końcu i tak ją wykorzysta. Wolała teraz o tym nie myśleć...
***
Od pewnego czasu czuł, że ktoś go obserwuje. Nie był jednak pewien, kto to taki. Jak każdego dnia siedział na ławce w parku. Miał przerwę w pracy, czyli dwie godziny dla siebie. Jednak nie robił niczego, oprócz myślenia o uroczej, drobnej blondynce. Rozpoczął własne śledztwo, ale jak dotąd nie zaszedł zbyt daleko. Był jednak pewien, że ją znajdzie. Była idealna. Tak zgrabna i piękna. Nagle usłyszał jakieś krzyki. "To pewnie jacyś nastolatkowie"- pomyślał. Jednak mimo wszystko postanowił to sprawdzić.
***
Patrzyła tak na przystojnego szatana, gdy nagle ktoś szarpnął ją za ramię. Przestraszyła się, a jej strach powiększył się jeszcze bardziej, gdy zobaczyła, kto to... Przed nią stał Diego.
- Co ty tu kurwa robisz?
- J-ja...
- Kto ci kurwa pozwolił wyjść z domu? Miałaś tam siedzieć i czekać aż wrócę.
Nagle zza krzaka wyszedł znajomy dziewczynie szatyn. Spojrzała na niego zdziwiona.
- Przepraszam, czy wszystko w porządku?
Wtedy na nią spojrzał. Poczuła motylki w brzuchu.
- To ty?- Spytał.
Wiedziała, że nie może wydać się przed Diego.
- Przepraszam, ale musiał mnie pan z kimś pomylić- uśmiechnęła się nieśmiało.
- Nie wtrą...
- Wszystko jest w porządku, naprawdę, może pan iść - przetrwała Martina.
- Dobrze, skoro tak pani mówi. Do widzenia- popatrzył na nią jeszcze chwilę, uśmiechnął się smutno i odszedł.
- Co znalazłaś sobie ruchacza? Przyszłaś tu się z nim spotkać?
- N-nie, ja przyszłam n-na spacer. P-przepraszam...
- Po chuj mi twoje przepraszam. Teraz się policzmy. Idziemy do domu.
Złapał ją za nadgarstek i pociągnął. W jej oczach zebrały się łzy. Mogła się tego spodziewać. Prędzej czy później by się dowiedział...
***
Widział, że w końcu ją znajdzie. Nie chciał jej jednak robić problemów z chlopakiem. To pewnie tylko jakaś sprzeczka. Będzie musiał o niej zapomnieć. To jednak nie będzie takie łatwe...
Ona na pewno żyje w szczęśliwym wiązku. Planuje już ślub i dzieci... Musi pogodzić się z tym, że nie wszyscy są samotni jak on....
Nie wiedział jeszcze, jak bardzo się myli.
***
- No i po co ci to było?- wysapał nad jej uchem. Po jej policzkach płynęły łzy. Z boku jej głowy płynęła stróżka krwi. Całe jej drobne ciałko było w siniakach. Znów została upokorzona. Mogła siedzieć w domu i czekać, aż wróci. Była taka głupia...
- To się więcej nie powtórzy- wyszeptała drżącym głosem.
- To chciałem usłyszeć- powiedział i wstał z niej, po czym udał się do łazienki. Zmeczona wszystkim zasnęła.
Hejka wszystkim ;)
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Mi szczerze mówiąc średnio, jednak ocenę pozostawiam wam ;)
Wybaczcie za tyle wulgaryzmów, ale chciałam wam pokazać charakter Diego. Chyba zrozumiecie ;)
Mam takie pytanie. Wolicie, żebym pisała w trzeciej, czy pierwszej osobie, bo w sumie mi jest to obojętne, a może wam będzie się lepiej czytać ;*
Troche mi się napisało xD
Przepraszam za wszystkie błędy
Do następnego rozdziału ;>
Besos ;*
~Tinita Blanco
Dziękuję za dedykacje :)
OdpowiedzUsuńKurde. Wkurza mnie zachowanie Diego. Co on sobie myśli?! Że wszystko mu wolno? Myli się.
Cholerny dupek.
Jorge ich widział, ale odszedł, bo go o to poprosiła. Gdyby tylko wiedział.
Znowu ją skrzywdził. Zabić takiego to mało.
Zajebisty.
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
M.
Hej. Niestety przyznaję się bez bicia czytam, a oczywiście komentarze poszły w las. Obiecuję poprawie się. Rozdziały bardzo mi się podobają, tylko bardzo szkoda mi Violi. Może jakiś promyczek radości rozjaśni jej smutne życie z Diego.
OdpowiedzUsuńCudowne opowiadanie
OdpowiedzUsuńWciągające jest i to bardzo
Bardzo mi się podoba
Biedna Tini, całe życie żyje w piekle
Diego to okropna świnia
Muśli, że wszystko może
Czekam aż Jorge go zamknie w więzieniu
Czekam na next
Buziaczki💋💋💋
Patty;*
Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńDiego ty... ugh!
Tini ma piekło.
Cudo!
Pozdrawiam.
Miss Blueberry
Cudowny rozdział.
OdpowiedzUsuńDopiero co odkryłam ten blog.
Ta historia jest bardzo oryginalna
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńW końcu się znowu spotkali ^^
Dobrze że Jorge odpuścił bo mógł narobić tylko kłopotów naciskając
A Diego
Ehh szkoda gadać
Jak można kogoś tak traktować tym bardziej swoją dziewczynę
Cudowny rozdział kochana;*
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem przekonana do Diego. On jest okropny do tego jak traktuje Tini...
Biedna, przez niego wszystko jej się sypie.
Może kiedyś Diego zrozumie jaki był i postanowi się zmienić?
Na całe szczęście Jorge nie jest takim dupkiem jak Diego.
Prawdziwa perełka 💖
Cudowny
Wspaniały
Genialny
Kocham tą historię 💕
Czekam na kolejną perełkę
Buziaczek dla Ciebie kochana;*
Diana