sobota, 15 października 2016

05.

Niektórzy ludzie rezygnują ze swoich celów i marzeń, bo droga dla nich wydaje się zbyt trudna. W tym przypadku jest inaczej. Ona nie ma nic do stracenia. Podjęła się próby spełnienia marzenia, wspięcia się na ten piękny szczyt, osiągnięcia swojego celu. A cel ten, jest najpiękniejszym co może być- szczęście
 
***
Powoli uniosła powieki. To był błąd. Od razu przypomniały jej się wczorajsze wydarzenia. Nie płakała, wiedziała, że Diego jest w domu. Miała dość takiego życia. Już od samego początku nie było łatwo, ale wczoraj po prostu coś w niej pękło. Wiedziała, że już dawno przekroczyła granicę i nie ma powrotu. Jednak chciała zaznać choć trochę szczęścia. Całe życie przed nią. Nigdy nie będzie idealnie. Jej psychika została zniszczona, ale da radę. Jest slina. Podjęła bardzo ważną decyzję. Postanowiła dziś uciec...
Slyszac kroki Diego, szczelniej zakryła się kołdrą i udawała, że śpi. Wszedł do pokoju i zaczął zbierać swoje rzeczy.
- Nie musisz udawać, wiem, że nie śpisz.
Dziewczyna otworzyła oczy i spojrzała. Posłał jej zadziorny uśmiech.
- Wychodzę. Mam nadzieję, że bedziesz grzecznie czekać. Chyba nie chcesz powtórki z wczoraj, prawda?
Nic nie odpowiedziała, kiwnęła jedynie głową. Diego poszedł i pochylił się nad nią. Przestraszyła się, ale starała się tego nie okazywać. Musnął ustami jej czoło i wyszedł szepcząc słowa pożegnania. Martina zastanawiała się, co tu przed chwilą miało miejsce?
Nie zwracając sobie dłużej głowy wstała. Momentalnie ugięły się pod nią kolana. Wszystko ją bolało. Powolnym krokiem udała się do łazienki, w której można było wyczuć mocny zapach perfum mężczyzny.
Rozebrała się i weszła pod prysznic. Nie mogła na siebie patrzeć. Jej ciało było całe w siniakach, w niektórych miejscach były zadrapania, a z jej lewego uda płynęła mała stożka krwi. Pozwoliła, aby łzy wydostały się z jej oczu. Przecież nikt jej teraz nie zobaczy...
Wiedziała co musi zrobić, żeby jej ułożyło. Wyciągnęła żyletkę. Wykonała kilka dość głębokich cięć.
Za ten ból, który jej sprawił.
Za te siniaki, rany i zadrapnia.
Za zniszczenie jej jeszcze bardziej.
Za to, że jest była taka głupia wychodząc bez pozwolenia.
I w końcu za to, że dopiero teraz postanowiła uciec.
Tym razem jednak, nie przyniosło to ulgi. Wiedziała, że popadła w depresję, a z każdym dniem coraz bardziej się ona pogłębiała.
Po długim prysznic dokładnie wygrała swoje ciało, ubrała się i rozczesała włosy. Wyszła z łazienki i w szybkim tempie zaczęła zbierać niezbędne rzeczy. Na koniec otworzyła szufladę, w której była skrzyneczka. W niej znajdowały się pieniądze. Bez żadnego poczucia winy wzięła większą ich część. Nie było ich jakoś bardzo dużo, ale zawsze coś. Wszystko wrzuciła do czarnej, bardzo zniszczonej torby. Wychodziła już z salonu, gdy nagle coś przykuło jej uwagę. Zobaczyła na stole kilka przeźroczystych torebeczek, pełnych białego proszku. Wiedziała, że nie powinna, jednak to było silniejsze od niej. Niepewnie się rozejrzała, jakby szukając kogoś, kto mógłby ją przyłapać na gorącym uczynku. Wyciągnęła drżącą dłoń, aby po chwili ją zabrać. Przeżyła wewnętrzną walkę, którą ostatecznie przegrał rozum, a wygrało uzależnienie. Jednym ruchem zgarnęła narkotyki. Chcąc wyjść pociągnęła za klamkę. "Cholera, zamknięte"-pomyślała. Wytężyła mocno swój umysł, zastanawiając się, gdzie Diego trzyma zapasowe klucze.
-No tak! Są w doniczce!- wykrzyknęła radośnie.
Niemalże pobiegła w kierunku sypialni, złapała donicę i cisnęła nią o podłogę. Roślina się połamała, ziemia rozsypała, ale kluczy nie było. Złapała się za głowę. Co teraz? Niepewnie ruszyła do pokoju, do którego Diego kategorycznie zakazał jej wchodzić. Otworzyła powoli drzwi, które wydały z siebie skrzypnięcie. Na ścianie wisiała tablica korkowa. Klucze były na niej przypięte pinezką. "Co za idiota...". Zaraz obok nich wisiał jej wisiorek, który Diego zabrał jej za nieposłuszeństwo. Bardzo wiele dla niej znaczył. Dostała go od swojej rodzicielki w spadku. Żałowała, że nie przyszła tu wcześniej. Jednak to, co ujrzała później, bardzo ją przeraziło. Na biurku stało kilka komputerów, które pokazywały nagrania z kamer w tym domu. Nie sądziła, że mężczyzna będzie do tego zdolny. Gdy obejrzy te anagrania bedzie wściekły. Oby tylko jej nie dorwał... Czym prędzej wybiegła z mieszkania, otwierając je znalezionymi kluczami. Znów ucieka. Jednak czuje, że tym razem to będzie jej nowy, lepszy początek.
"No to zaczynamy nowe życie!"
    ***
Nie spał. Nie jadł. Nie potrafił skupić się w pracy, za co nie raz zostawał dłużej. W jego głowie była jedynie piękna dziewczyna. Ciągle zastanawiał się, co było powodem kłótni z jej chlopakiem. Mimo, iż powiedziała, że musiał ją z kimś pomylić, wiedział, że to ona. T takiej piękności się nie zapomina. Jeśli ten jej chłoptaś ją skrzywdził, gorzko tego pożałuje. Jednak jest jeden problem. Wciąż jej nie odnalazł...
    ***
Chcąc chodź trochę zmienić swój wygląd, dziewczyna postanowiła udać się do fryzjera. Nie mogła pozwolić na to, aby któryś z kolegów Diego, albo co gorsza on sam, rozpoznał ją na ulicy. Wtedy rozpętał by prawdziwe piekło. Postanowiła skrócić włosy i powrócić do naturalnego koloru. Chyba nie będzie wyglądała tak źle. Już zmierzała w kierunku budynku, gdy na kogoś wpadła. Szybko przeprosiła i chciała iść dalej, gdy ten ktoś złapał ją za nagdarsek. Teraz to wpadła...
 

Hejka!
Witam wszystkich ;)
Jak myślicie? Na kogo wpadła Tini?
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał.
Za niedługo dodam kolejny. Nie będę was trzymała tak dlugo w niepewności ;)
Bardzo dziękuję za tyle miłych komentarzy pod poprzednim rozdziałem ;***
Do następnego ;>
Besos ;**
                                 ~Tinita Blanco

7 komentarzy:

Miss Blueberry pisze...

Moje

Alessia pisze...

Perełka 😍

Miss Blueberry pisze...

Cudowny.
Nie wpadała na Diego jestem tego pewna.
Uzależnienie wygrało...
Wydaje mi się, że Martina będzie miała teraz lepsze życie.
Cudeńko.
Wpadniesz do mnie na kolejną część one shot'a?

Pozdrawiam.
Miss Blueberry

Unknown pisze...

Cudowny.
Mam nadzieję, że spotkała Leona.
Asia♡☆

Madziaa pisze...

Perełka <3
Violetta w końcu odważyła się uciec od Diego!!
Teraz jej życie musi się zmienić
Ale te narkotyki? Ehhh
Obstawiam, że wpadła ona na Jorge ^^

Nie mogę doczekać się nexta :*

Uwielbiam Twój styl pisania !!

XOXO
Madzia <3

Loren Lin pisze...

Wspaniałe!!!

Unknown pisze...

Super opowiadanie!
V ma ciężkie życie...
Diego ty chamie jebany!
Myślę że tini wpadła na Jorge.
Zapraszam do mnie :)
violettamojeopowiadanie.blogspot.com
Pozdrawiam :*
Lodo Comello